piątek, 7 listopada 2014

Rozdział 12

 CZYTASZ - KOMENTUJESZ
Im więcej komentarzy, tym szybciej rozdział :D

Justin's POV :

Zabrałem się za bandażowanie ręki Lily, kiedy ona leżała i patrzyła swoimi zapłakanymi oczami w sufit. Nic nie mówiła, leżała spokojnie, głośno oddychając, co chwilę robiąc kwaśną minę, spowodowaną przez wodę utlenioną. Powiedziała suka, że mnie nienawidzi? Oh, jak mi przykro. Ma kurwa problem. Podejrzewam, że ona wcale nie jest w ciąży...Równie dobrze mogła to sobie wymyślić, aby unikać kar. Szczerze? Nie wierzę jej, to kłamczucha. Choć nie zliczę ile razy dostała za kłamstwo, ona nadal w to brnie. Jestem ciągle przy niej, ale żadnych objawów ciąży. Może to i za wcześnie, ale chociażby mdłości. Pamiętam, kiedy była w ciąży z Jazmyn co pięć minut latała do łazienki. Teraz zachowuje się normalnie.
-Kiedy idziesz do lekarza?- zapytałem. A może w ogóle nie pójdzie? Bo niby poco, skoro w ciąży raczej nie jest. Otworzyła swoje suche usta.
-Nie wiem- Głos się jej załamał, podejrzewam, że od płaczu.
-Dziwi mnie to, że jeszcze nie byłaś. Nawet żadnej wizyty nie masz ustalonej Lily.- Spojrzałem na nią trochę groźnie.
-Przez najbliższy czas nie pójdę na pewno- Powiedziała półszeptem, patrząc na mnie z obrzydzeniem.
-Oh, a to niby dlaczego?- zaśmiałem się, a ona od razu zmrużyła na mnie oczy. Nic nie odpowiedziała, jedynie spojrzała na swoją już prawię zabandażowaną rękę. Zrozumiałem o co chodzi.
-I tak musisz iść...Nie martw się o rękę, mam pewien sposób, abyś pięknie kłamała przed wszystkimi kotek.- Wzięła głęboki oddech.
-Jaki?- już widziałem jak jej oczy błyszczą, łzy gromadziły się w jej oczach...Irytuje mnie. Coraz częściej płacze. Mniejsza z tym, jak chce to niech sobie płacze...Mój plan jest niezły, dzięki niemu nikomu nie piśnie ani słowa o tym drobnym incydencie sprzed kilku minut. Zmrużyłem na nią oczy, bo wiem, że to działa i zrobiłem surową minę.
-Jeśli piśniesz słówko o tym, że to dzieło, które masz na ręku to moja sprawka, to uwierz mi, że nie będziesz miała kolorowo...Jeśli ktoś cię zapyta, co to jest, po prostu powiesz: Pocięłam się, ponieważ brakuje mi Justina. Ostatnio dużo pracował i chciałam zwrócić na siebie uwagę...Mniej więcej będziesz tak mówić. Jeśli nie będziesz trzymać się mojej wersji dopilnuję tego, abyś znalazła się w psychiatryku. Zamkną cię, będą mieli powody. Na przykład ten, że się tniesz, że jesteś niestabilna emocjonalnie, że masz obsesję na moim punkcie. Do tego dam im kasę i załatwione kochanie.- Widziałem szok na jej twarzy. Zaczęła szybciej oddychać. Oh serio nie wiedziała, że jestem do tego zdolny?

Lily's POV :

PSYCHOL! PSYCHOL! PSYCHOL! On mnie coraz bardziej przeraża. Przeraża mnie też fakt, że on faktycznie jest zdolny do takiego czegoś.
-To jak? Będziesz grzeczną dziewczynką skarbie? Czy mam już czytać do jakiego by tu szpitala cię wysłać? Choć mam ogromną nadzieję, że będziesz jednak grzeczną dziewczynką, gdyż nie wiem czy byłbym w stanie wytrzymać tyle bez ciebie.- Powiedział z szyderczym uśmieszkiem i zaczął jeździć palcem po moim brzuchu. Mam dość jego dotyku!
-Nie dotykaj mnie- powiedziałam z trudem, on spojrzał na mnie z kpiną.
-Jak ty to sobie wyobrażasz? Miałbym cię nie dotykać? Niby po co, skoro tylko ja mam do tego prawo.- gdy mówił jego mina robiła się coraz to bardziej poważna.
-A kto ci to niby powiedział?- nie obchodziło mnie w tym momencie czy go wkurzę, czy też nie.
-Jesteś kurwa moja słonko i grzeczniej!- mówił pewnie i stanowczo z lekko podniesionym tonem.
-Bo co? Bo jestem twoją żoną?- nie wiem czy dobrze robię, ale inaczej w tym momencie nie mogę. On nachylił się nade mną i zaczął szeptać.
-Bo ja tak powiedziałem kotek.- Położył się na mnie, czego nie chciałam. Teraz najchętniej zostałabym sama i zaczęła żałośnie płakać.
-Możesz ze mnie zejść?- Zapytałam cicho i usłyszałam jego chichot.
-Nie chcesz się pobawić? Tak jak dorośli?- uniósł brew i uśmiechnął się chytrze.
-Nie. Proszę zostaw mnie.- szepnęłam. Robiłam się coraz bardziej zmęczona. Zobaczyłam 21:36 na zegarku.
-Wiem, że chcesz. Nie wstydź się kotek.
-chcę spać- Mam nadzieję, że mnie zostawi.
-Oh, przestań, jest za wcześnie na spanie- powiedział i zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi, bawiąc się przy tym moimi włosami.
-Justin, na prawdę jestem zmęczona, proszę cię, daj mi po prostu iść spać.- wymamrotałam.
-Dobra, właź pod kołdrę.- powiedział patrząc na mnie spod byka, po czym zaczął zdejmować swoją koszulkę jak i spodnie. Nie sądziłam, że tak szybko odpuści. Dziękuję bardzo pięknie. Weszliśmy pod kołdrę, odwróciłam się do niego plecami. Justin objął mnie ręką w tali i przyciągnął do siebie. Moje plecy dotykały jego rozpalonego brzucha, co było przyjemne, biorąc pod uwagę fakt, że było mi zimno, ponieważ ciągle leżałam na tym łóżku w bieliźnie.
-Jesteś śliczna- szepnął mi do ucha. A to co? Aha, już jest okej i nie jest zły? Typowy Bieber.
-I taka seksowna, moja, słodka i taka mała.- odwróciłam się w jego stronę i patrzyłam na niego zdziwiona. On się uśmiechnął i mnie objął.
-Co się tak na mnie patrzysz?
-Wiesz...Ja cię kompletnie nie rozumiem.- zaczęłam zdziwiona.
-Czego nie rozumiesz kotek?- zapytał uśmiechnięty.
-Tego- przejechałam palcem po jego ustach, na których widniał uśmiech. On objął mój palec swoją ręką i pocałował go.
-I tego, że teraz się tak zachowujesz jak gdyby nigdy nic.- patrzył na mnie zdezorientowany, ale był spokojny.
-Czyli?
-Przed chwilą straszyłeś mnie psychiatrykiem, a teraz? Popatrz na nas.
-shhh...
-I zrobiłeś mi to- wskazałam na swoją rękę a w oczach zaczęły gromadzić się łzy. On złapał za moją rękę.
-Lily, nie myśl o tym- powiedział i przytulił mnie mocniej.
-Ale ja nie rozumiem- patrzył na mnie, tym razem bez uśmiechu.
-Znowu zaczynasz?- zapytał poirytowany.
-Po prostu chcę zrozumieć- powiedziałam już przegrana. Przejechał ręką po moim brzuchu i po biuście, aż zatrzymał rękę na moim policzku.
-Nie zaprzątaj sobie tej główki słonko- powiedział i mnie pocałował w czoło.
-Może pojedziemy na jakieś mini wakacje? Tak we dwoje, co ty na to?- Nie wiem czy mam się bać, czy może cieszyć.
-A gdzie?- spytałam cicho, bawiąc się jego włosami. Nie ukrywam, że pomysł z wakacjami fajny i zaskoczył mnie, ale co będzie jeśli na "wakacjach" też będzie mnie tak traktował? Nie chcę tego. A może to i dobry pomysł. Może odpocznie i będzie w dobrym chumorze. Trudno, zaryzykuję.
-A gdzie by chciała moja księżniczka?- uśmiechnął się. Gdzie Jest Justin? Bo chyba na pewno nie koło mnie. W ostatnim momencie podmienili mu mózg?
-Gdzieś gdzie jest ciepło- widziałam jak się zastanawia i po chwili patrzy na mnie.
-A co powiesz na Hawaje?- Jak sobie pomyślę...Wakacje na Hawajach, to jest to! Ale jak sobię pomyślę...Wakacje na Hawajach...z Justinem...To sama nie wiem co mam myśleć.
-Brzmi super- wysiliłam się na lekki uśmiech.
-A teraz śpij kotek- powiedział półszeptem i pocałował mnie w nos, a potem w usta. Zaczął pogłębiać pocałunek, a ja oddawałam się mu. Nie pytajcie mnie czemu teraz zachowuję się tak jak się zachowuję. Jakaś cząstka mnie nadal go kocha, właśnie takiego.
-Jesteś pewna, że nie chcesz seksu?- Zapytał przerywając pocałunek, patrząc mi w oczy.
-Sama nie wiem- powiedziałam cicho. Jestem zmęczona, ale wolę po dobroci niż z musu. Chodzi o to, że dziś "grzecznie" pyta mnie czy mam na to ochotę, ale jutro może już po prostu podejść do mnie, strzelić w twarz i zmusić mnie. Może lepiej zrobić to o co prosi?
-To jak?- zapytał podnosząc brew do góry.
-jeśli chcesz...- Justin energicznie wpił się w moje usta. Zaczął schodzić na szyję z pocałunkami i oderwał się ode mnie. Patrzył na mnie trochę dziwnie.
-Coś nie tak?- byłam zdezorientowana, a on położył się koło mnie i przytulił.
-Widzę, że jesteś zmęczona. Dziś już nie chcę cię męczyć. Poza tym sprawdzałem czy ty nadal chcesz po dobroci uprawiać seks ze mną.- Uśmiechnął się, co ja też odwzajemniłam. A tak poza tym, Justin wziął sobie moje słowa do serca i powiedział uprawiać seks a nie pieprzyć. Nie mogę rozszyfrować tego człowieka. Raz nie mogę zrozumieć skąd u niego tyle nienawiści do mnie, a raz czemu nagle jest taki dobry...Teraz jest mi przyjemnie i ciepło, nie boję się i jestem zmęczona...Zasnęłam...



Heej :D
Rozdział szybciej, ponieważ ostatnio nawaliłam...Podoba się?
POZDRAWIAM :**


20 komentarzy:

  1. Świetny. Wow straszył ją psychiatrykiem. On jest zdolny do wszystkiego. Idk co jeszcze wymyśli. A później był taki słodki. Wogóle idk co sądzić o Justinie. Raz zachowuje się jak zakochany, a raz jak psychopata. Miesza mi w głowie. Ciekawi mnie co się zdarzy na tych wakacjach. Życzę weny i czekam na następny. kocham cię xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to no i ciebie oczywiście to bardziej uzależnia od czekolady xd
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejkuś 💘💘💘💘💘💘

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za człowiek .. denerwuje mnie. Skoro myśli ,że dziewczyna udaje ciążę,to nie ma nawet zamiaru jej oszczędzać i czuje,że dzidzia na tym ucierpi.. Niech Lily ucieka od niego jak najszybciej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział. Nie rozumiem zachowania Justina. Robi jej takie rzeczy a potem jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. Jestem ciekawa co stało się w przeszłości, że jest taki. Mam nadzieje, że w najbliższym czasie przydarzy mu się coś co go zmieni, oraz coś, że będzie cierpiał tak jak Lily. Cham. Nie mogę doczekać się następnego :)) pozdrawiam i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały *.* Strasznie się podoba.Ciekawa jestem co się stanie na tych wakacjach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ♥ Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. nie normalny daj cie go psychiatryka!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy next ?? odpisz pls

    OdpowiedzUsuń
  10. Może w środę, ale jeszcze nie jestem pewna ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. OK OK OK Coraz bardziej mnie zadziwiasz i to na dobre choć czasem wydaje się trochę pojebane ale to właśnie w tym kocham.Szczerze nie spodziewałam się czegoś takiego,czasem myślę że Justin jest bioplarny.Z zniecierpliwieniem czekam na następny~DSD

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten blog jest zdecydowanie najlepszy ze wszystkich które czytam jeżeli chodzi o fabułę. Nie ma tak, że Justin już po 2 rozdziałach się rozkleja i jest taki słodki i bla bla bla, tylko cały czas jest zły i to jest w tym najlepsze.. Pewnie z czasem będzie się robił normalny i prawdę mówiąc czekam na to, ale jak na razie taki styl pisania mi bardzo odpowiada i nie ma monotonności, więc powodzenia:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Supi *-* oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Justin taki badboy ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekam na next *-*

    OdpowiedzUsuń