środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 2

CZYTASZ-KOMENTUJESZ ;)
Im więcej komentarzy, tym szybciej rozdział !

Lily's POV:

Po cichu weszłam do domu, w duchu modląc się, aby Justin już spał. Weszłam po schodach i stanęłam przed drzwiami naszej sypialni. Wejść czy nie wejść...Pomyślałam teraz albo nigdy. Na palcach podeszłam do komody, po czym wziełam czystą bluzkę oraz bieliznę i spojrzałam w stronę Justina, aby upewnić się czy śpi. Kiedy już zdjęłam z siebie ubrania w łazience obok naszej sypialni pozostając w bieliźnie, poczułam ręce oplatające moją talię. Spojrzałam w lustro, to był Justin. Uśmiechnął się szyderczo i powiedział mi w zagięcie mojej szyji...
  -Nie odebrałaś telefonu, co oznacza, że mnie nie posłuchałaś.
  -Ja, ja n-nie
  -Shhh... Jesteś niegrzeczna- zaczął mnie dotykać, a łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
  -Niegrzeczne dziewczynki ponoszą kary. A skoro jesteś niegrzeczna to też ją poniesiesz.- zaczęłam się wyrywać ale i tak na marne.
  -Nie. Nie radziłbym kotku...- powiedział patrząc na moje odbicie w lustrze.- To mnie tylko podnieca.- Szepnął i zaczął się śmiać, a ja zaczęłam szlochać i pociągać nosem.
  - Kochanie już płaczesz, a zabawa się nawet jeszcze nie zaczęła, to taki wstyd- śmiał się ze mnie.
Nagle poczułam jak ciągnie mnie w stronę sypialni i popycha mnie na łóżko, po czym położył się na moje drobne ciało trzymając w stalowym uścisku moje nadgarstki po obu stronach mojej głowy, co nie było komfortowe... co ja gadam to bolało jak cholera! Zaczął dobierać się do moich majtek ale szybko mi się przypomniało...
  -Ja-a m-mam- jąkałam się przez płacz
  -co?!- warknął wkurzony
  -J-ja mm-mam-nie wiedząc o co mi chodzi spojrzał na mnie tym jednym ze swoich zabójczych spojrzeń
  -Kurwa gadaj suko albo się zamknij. - nakazał
  -Okres! - wrzasnęłam spanikowana i cała roztrzęsiona. On tylko na mnie spojrzał i uniósł brwi kpiąco. Wsunął palec w moje majtki po czym wyjął. Zawstydzona tylko odwróciłam głowę w drugą stronę
  -Kurwa!- poszedł do łazienki i umył ręce. Położył się obok mnie. Poczułam ulgę, że dał mi spokój i cicho westchnęłam gdy nagle usłyszałam śmiech Justina.
  -Ty na prawdę jesteś taka głupiutka i myślałaś że to koniec? - zapytał z szyderczym uśmiechem na twarzy...
  -Wstawaj!- wrzasnął a ja szybko wzdrygnęłam się na ton jego głosu po czym wstałam szybko.- Klękaj i głowa do góry, patrzysz na mnie...- Już wiedziałam co mnie czeka.- A tylko się kurwa rusz! Siedem razy oberwiesz.- Ja tylko zacisnęłam powieki i czekałam na ten ból. Aż w końcu...

PLASK
 
PLASK

Łzy zaczęły gwałtownie spływać mi po policzkach ...
 
Trzeci PLASK

  -Wiesz dlaczego jesteś karana?
  -T-taa-k- Ledwo wyjąkałam.
 
PLASK

-To oświeć mnie kochanie.- Przestań proszę mi to utrudniać!
  -Bo-o nie ode-odebrałam
 
Piąty PLASK

-Świetnie ci idzie, nawijaj!
  -Te-tele-fo-fonu- ledwo wypowiedziałam, już miałam dość jego i tego płaszczenia się przed nim.
 
Szósty PLASK

 -No prawidłowo. Ale też dlatego że mnie się nie słuchasz. Ja się czasem zastanawiam, czy ty taka głupia jesteś czy tylko udajesz ? Przecież ci wyraźnie mówiłem że masz odbierać każdy mój telefon.

Siódmy PLASK

Wycieńczona padłam na podłogę cała obolała na twarzy i zapłakana.
  -Wstawaj- ostatkami sił podniosłam się na kolana, ale Justin złapał mnie mocno za ramiona i podniósł. Spojrzał mi w oczy po czym nie wyrażając żadnych emocji złapał mnie za podbródek.
  -Taka ładna buźka, cała kurwa bordowa tylko dlatego że się nie słuchasz.- zaczął kręcić głową...     -Wstyd- wysyczał mi do ucha szeptem - Ja już miałam dość i wiedziałam, że jak mnie puści, to natychmiast opadnę. Psychicznie nastawiłam się na kolejny ból od upadku, lecz ku mojemu zdziwieniu Justin podniósł mnie i zaniósł do łazienki. Zaczął ściągać ze mnie bieliznę, nawet nie protestowałam tylko patrzyłam swoimi napuchniętymi od płaczu oczami w jeden punkt na ścianie. Kiedy oboje byliśmy już nadzy wszedł ze mną do kabiny prysznicowej i odkręcił wodę. Zasłoniłam się rękoma i ustałam w kącie kabiny patrząc się na kropelki wody na drzwiach od prysznica. Chciałam, aby ten dzień już się skończył.
  -Umyj się- nakazał, a ja niechętnie sięgnęłam żel pod prysznic i osunęłam się plecami po ścianie od kabiny ku dołu. Rozprowadziłam żel po moim ciele, a następnie Justin mnie opłukał.W tym momencie jego twarz nie okazywała żadnych emocji, po prostu jak, gdyby nigdy nic. Owinął mnie w ręcznik, po czym ubrał w piżamę i położył na łóżku. Od razu odwróciłam się do niego plecami, czując wstyd, ból, nienawiść, a zarazem strach i obrzydzenie do niego. Poczułam jak oplata swoje ręce wokół mojej tali i przytula się do mnie, ale nawet nie drgnęłam, gdyż bałam się mu w czymkolwiek zaprzeczać. Nawet w takich błahych rzeczach. Bałam się go. Może zrobić ze mną co tylko chce bo to on ma władze. Gadam jak bym nie miała żadnych praw do życia... ale tak na prawdę to nie mam. On jest moim panem a ja tylko jego zabawką, marionetką z którą mógłby zrobić co chce. Ja jestem nikim. Gdyby nie Jazmyn już pewnie by mnie tutaj nie było. Ona jest sensem mojego życia. Z taką myślą zasnęłam...


Hej Hejo Hej :D 
Nie jestem pewna co do tego rozdziału.Trochę strasznie wyszedł, no ale w tym opowiadaniu Justin ma zły charakterek xD
Podoba wam się w ogóle to co piszę ?
  DZIĘKUJĘ ZA TYLE KOMENTARZY I WYŚWIETLEŃ!!! 
TO NA PRAWDĘ MOTYWUJE!
KOCHAM WAS <3


12 komentarzy:

  1. Doskonały choć muszę przyznać że nie przepadam za takimi dramatami to jest naprawdę bardzo smutne :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba? Podoba? Dziewczyno, ja uwielbiam to ff. Rozdział genialny ! Zgadzam się, że to smutne, ale naprawdę świetne. dbahjbauyd-tylko tak mogę określić to opowiadanie :) Czekam na kolejny xx
    btw dziękuję za nominację :)
    ineedangelinmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER !!!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny nie mogę doczeka się nn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. So...
    Rozdział jest super. Wpadłam tu przez przypadek i sądzę, że tak szybko się mnie nie pozbędziesz ;)
    Justin w Twoim opowiadaniu... Chciałabym Ci strasznie podziękować, bo dzięki Tobie dostrzegłam jakieś jego wady ^^
    A i mogłabyś dodać jeszcze obserwatorów? Byłabym mega wdzięczna :D
    Czekam z niecierpliwością na następny ;3

    xoxo,
    Patrycja.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rodział ;)
    Troche smutne ale zajebiste! :D
    Czekam na nn! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie dramaty są mega! Już się zakochałam w tym opowiadaniu! Podziwiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny blog:)

    OdpowiedzUsuń
  9. kolejny raz szokujesz :) ale pozytywnie :) tak , to wszystko jest dramatyczne , ale czasami trzeba odskoczni a nie ciągle jakiś cukierkowych opowiadań. Przynajmniej ja tak mam. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow piszesz świetnie. Rozdział genialny. Od prologu mnie wciągnął, a teraz po przeczytaniu 2 rozdziału stwierdzam, że nie zawiodłam się. Justin jest dupkiem w tym opowiadaniu, ale nie zawsze wszystko idzie pięknie i gładko, prawda?
    Życzę weny i czekam na kolejny.
    kocham cię xx

    OdpowiedzUsuń